- Hej Skarbie. Obudziłem? - zapytał Niall z przejęciem w głosie.
- Nie. Własnie niedawno wstałam bo za godzinkę nagrywam klip - odpowiedziałam, starając się wrzucić naczynia do zmywarki.
- Panienko nie musisz tego robić. Od tego macie mnie - powiedziała Marry. Wyszeptałam nieme "dzięki" i kontynuowałam rozmowę.
- A wy jak dzisiaj stoicie z zajęciami?
- Ja nie stoję. Jeszcze o dziwo - zażartował Niall. Kochałam to, że zawsze umiał mnie pocieszyć. W gruncie rzeczy bardzo do siebie pasowaliśmy. Ja ciągle bym się śmiała, a on w sumie też, ale lubił też mnie rozśmieszać. I bardzo podobało mi się w nim to, że jest taki wrażliwy, uczuciowy, troskliwy i najlepiej zagłaskał by mnie na śmierć. Jewel chodzi i się z nas śmieje. Tradycją stało się to, że jak nas widzi gdzieś razem, w domu, na zakupach, w kinie, czy na spacerze, albo imprezie, zawsze udaje że wymiotuje tęczą. Jak ja kocham swoją siostrę.
- a tak na poważnie. Co macie dzisiaj w planach?
- Wieczorem koncert. Myślałem, że wpadniesz z Jewel na próbę generalną.
- Wybacz Misiak, ale nie wiem o której skończę nagrania.
- Nie dasz rady urwać się gdzieś koło 16 żeby wpaść? - powiedział ze smutkiem w głosie. Wiedziałam, że jest trochę rozczarowany.
- Kochanie, nie chciałabym przeciągać zdjęć w nieskończoność - próbowałam jakoś załagodzić całą sytuacje.
- Jeden dodatkowy dzień nikomu by nie zaszkodził - upierał się.
- No dobra, a gdzie go wepchnę? - spytałam, czując że się wkurzam powoli. - Może gdzieś między wywiady, albo mam pomysł - teraz już byłam zła - zrezygnuję z jakiegoś spotkania z fanami. Co tam najwyżej kilka osób mniej dostanie autografy i straci może jedyną szansę w swoim życiu na spotkanie ze mną osobiście.
- albo zrezygnuj ze mnie - wiedziałam, że przesadził z ostatnią odpowiedzią, ale Niall nie pozostał mi dłużny.
- Albo - powiedziałam i się rozłączyłam. Czułam, że łzy napływają mi do oczu. W głębi serca wiem, że te 3 miesiące to najlepsze miesiące w moim życiu. Mimo, że na początku nam nie wychodziło, teraz było wspaniale. Ale oboje jesteśmy zapracowani i takie sytuacje coraz częściej mają miejsce, ale zawsze jakoś dawaliśmy radę. Nie wiem co dzisiaj go ugryzło, żeby tak zakończyć rozmowę. mam nadzieję, że szybko się pogodzimy.
Próbując nie myśleć o łzach, które cisnęły mi się do oczu, skierowałam się do pokoju, zabrać torebkę i resztę rzeczy.
- Hejka K.
- Gotowa? - zapytałam, łamiącym głosem.
- Jasne. Możemy jechać. Coś się stało?
- Nie. Tylko trochę nie zrozumiałam się z Niallem. Ale wszystko się wyjaśni - przekonywałam bardziej siebie, niż Jewel.
- Katie jest sprawa - zaczęła Jewel, gramoląc swoje dupeczko na siedzenie w samochodzie.
- Jaka?
- Damy rade zerwać się koło 16 z planu? - no nie jeszcze tego brakowało, żeby własna siostra mnie wystawiła.
- I ty przeciwko mnie? - spytałam i czułam, że zaraz się rozpłaczę. Ostatnio, mimo że zawsze byłam twarda, coś niedobrego się ze mną działo. Ciągle czułam się jak na jakiejś krawędzi psychologicznej. jeden ruch i zlecę. Mam chyba za dużo zajęć. Ciągle mam próby wywiady, nagrania, wywiady, spotkania z fanami i inne obowiązki związane z karierą, a do tego jeszcze muszę znaleźć czas dla przyjaciół, rodziny, no i Nialla.
- Myślałam, że to nie będzie problem.
- Nie no nie będzie. Po prostu leży cały teledysk, bo bez swojej najlepszej tancerki nie nagrywam i nie tańczę.
- Skoro tak to chyba nie ma problemu - powiedziała z entuzjazmem.
- Jewel jest problem - warknęłam. - Chcę dokończyć ten pieprzony teledysk dzisiaj.
- O rany dzisiaj dopiero zaczynamy. chyba nie sądzisz że nagrasz go w jeden dzień.
- Nie nie nagram, ale przynajmniej zostaną same poprawki.
- A na koncert chłopaków się wybierasz? - spytała podniesionym głosem.
- Na koncert tak - odpowiedziałam spokojniej.
- Aha a na próbę wcześniej nie? - i dodała: - Nie musisz odpowiadać. Chciałam się tylko upewnić.
Zszokowała mnie ostatnim zdaniem, więc przez chwilę siedziałyśmy cicho. Cisze przerwała Jewel:
- Nie wierze, że wystawiasz jednocześnie tyle osób.
- Próby mają przed każdym koncertem. Jak nie ta to inna.
- Tak inna - powiedziała z rozżaleniem. - Tylko że pierwszy i ostatni raz obchodzisz z Niallem trzy miesięcznice.
O rany... Zapomniała, że to dzisiaj. Dlatego tak bardzo mu zależało żeby wpadła wcześniej. Może coś planował, a ja na niego nakrzyczałam. Gdy tylko wysiadłyśmy z samochodu, powiedziałam.
- Ja zaraz przyjdę muszę zadzwonić.
- No ja myślę, że musisz - Jewel wydawała się normalna, czyli się na mnie nie złościła.
Wybrałam szybko numer Nialla i z mocniej bijącym sercem czekałam, aż odbierze.
pierwszy sygnał.... - nigdy za pierwszym nie odbierał, drugi sygnał... - przeważnie już by odebrał, trzeci sygnał... - na pewno się na mnie złości, czwarty sygnał... - nie ma sensu, on nie odbierze, piąty sygnał....
- Halo Skarbie? - uff odebrał.
- Hej kochanie muszę cię przeprosić. Wybacz za rano. Byłam zła i w ogóle - szybko wyrzuciłam z siebie potok słów.
- Spokojnie Kotek. Tak myślałem, że jesteś zła. nie musiałem naciskać.
- Masz rację nie musiałeś, bo sama powinnam wiedzieć, że muszę być dzisiaj przy tobie. Zrobię wszystko, żeby najpóźniej na 16 być z JJ u was w hali koncertowej.
- No wiesz jak chcesz możesz zostać i nagrywać klip.
- To ja jestem gwiazdą i klip się nagra jak będę miała czas. Dzisiaj mam ważniejsze sprawy.
- Jestem ważniejszą sprawą? - zapytał dumnie.
- No pewnie, że tak bo kto inny mnie przytuli w pierwsza trzy miesięcznice?
- Pamiętałaś? - wydał się uradowany. - zawsze możesz przytulić się do kamery. Ona tez Cię kocha, bo zawsze świetnie wychodzisz na filmach - dodał.
- Dziękuję kochanie, ale wolę poczekać na ciebie. Przepraszam, ale muszę kończyć
- De de de debilu idziesz? - wykrzyczała Jewel z przed drzwi wejściowych.
- Dobrze biegnij do Jewel i uściskaj ją ode mnie - pożegnał się ze mną.
Podeszłam do Jewel i kopnęłam ją w tyłek
- Auu - krzyknęła.
- To od Nialla - zaśmiałam się i musiałam zacząć uciekać przed nią - Kazał Cię uściskać - obie zaczęłyśmy się gonić, a ekipa patrzyła i się śmiała z nas.
Jezu to jest boskie... Czekam na dalszą część.
OdpowiedzUsuńTo bolalo za takie usciski to ja dziekuje
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wasze komentarze :-) Myślę Jewel że to był niesamowity uścisk :-P
OdpowiedzUsuń