Oczami chłopaków
- Liam jesteś pewien że to ten adres - spytał Harry.- Na pewno ten - zapewnił chłopak.
- Ale tu nic nie ma oprócz żywopłotu - zwątpił Zayn.
- Coś mi mówi, że to chyba pomyłka, albo Twoja koleżanka jest bardzo dziana - powiedział Loui, podchodząc do bramy, do której dotarł jako pierwszy. - Popatrzcie - dodał i pokazał palcem w stronę budynku.
- To tutaj - powiedział z pewnością w głosie Liam.
- Jesteś na 100% pewien? Nie chciałbym żeby pogoniła mnie jakaś sława.
- Jestem pewny. Bardzo dobrze znam ten samochód.
- Który? Ten co stoi przed domem? - spytał Loui i znowu pokazał palcem w kierunku domu.
- Dokładnie to lamborghini- powiedział i zadzwonił domofonem.
- No to chłopaki szykujcie się do szybkiego biegu - zwątpił Harry.
- No tak komu w drogę temu sandał - zaśmiał się głos w domofonie.
- Cześć Jewel, to ja Liam - powiedział spokojnie, a chłopcy zrobili zdziwione miny, spoglądając po sobie. Gdy brama się otworzyła, weszli na posesję.
- No chłopaki teraz nie ma odwrotu - dodał Loui
- Nie panikuj - uspokoił Liam.
- Ktoś wyszedł i idzie w naszym kierunku. - w ich stronę zmierzała roześmiana Jewel a u jej boku biegł spokojnie Cocier Spaniel, ale w chwili gdy zauważył gości zaczął szalony bieg. Zayn pisnął i skoczył za plecy Liama.
- A śmiałeś się ze mnie -powiedziała JJ która właśnie do nich dochodziła.- Widzę, że dacie sobie rade beze mnie na nowej płycie.
- Miło Cię widzieć Jewel - powiedział Liam i podszedł pocałować ją w policzek na powitanie.
- Tofik do mnie - warknęła dziewczyna a piesek posłusznie podbiegł do jej nogi.
- Poznaj resztę chlopaków: Zayn, Loui, Harry i Niall - dziewczyna każdemu z nich uścisnęła dłoń.
- Chodźmy do środka. Katie już na was czeka - powiedziała i skierowała się ku wejściu frontowemu.
- Zaraz zaraz - zaczął Zayn - Ty jesteś tą dziewczyną która przez telefon piszczała jak fanka. Tak?
- Dokładnie i sorka za tamto. Chwila zapomnienia.
- Masz na imię Jewel? - kontynuował.
- Brawo Zayn za szybkie łapanie - zaśmiała się.
- Momencik. Daj dokończyć. Mieszkasz w tym domu?
- Yeap
- Dobra Zayn daruj sobie refleks - wtrącił zniecierpliwiony Niall. Byli już prawie przy samych drzwiach. Jewel chwyciła za klamkę i otworzyła drzwi. Pozwoliła wejść im do środka i ich oczom ukazał się widok hallu.
-Wow, bywaliśmy w mniej luksusowych hotelach - powiedział z zachwytem Harry.
- Nie mówiłyście, że mieszkacie w takim domu - wyparował Liam z naciskiem na "taki"
- Ten dom to mieszanka kilku stylów. Jest dość luksusowy, nowoczesny, ale też ma niesamowite pokoje w starym stylu - powiedziała rzeczowo Katie, wychodząc z jakiegoś pomieszczenia z boku.
- Właśnie miałem dokończyć - zaczął Zayn - Że skoro to Jewel a to wasz dom to Ty musisz być Katie - powiedział i się zaczerwienił. Chłopcy jakoś dziwnie zaczęli się zachowywać. Żaden nie chciał podejść się przedstawić a Niall całkowicie schował się za chłopakami.
- Hej Kat - pierwszy podszedł oczywiście Liam, który nie krępował się towarzystwem przyjaciółki. Jewel stała z boku i śmiała się z chłopaków.
- Chłopcy poznajcie to jest Katie December - Katie chciała podejść do pierwszego z nich i padło na Zayna, ale niestety chłopak ze stresu cofnął się kilka kroków.
- Ok - powiedziała zmieszana. Nie wiedziała jak ma się zachować w końcu oni też byli sławni i nie wiedziała, że tak na nią zareagują.
- No chyba nie będziecie tak stali -oburzył się Liam
- Ona nie gryzie - zaśmiała się JJ
- Chyba - powiedziała z niepewnością w głosie, speszona Katie.
- Jestem Harry Styles - podszedł mopiszczon do niej i pierwszy się przedstawił. Katie podała mu dłoń.
- Brawo Harry - pochwalił go jak dziecko Liam. - A to reszta chłopaków. Zayn, Loui i Niall. - chłopcy w końcu się przełamali i podali dziewczynie ręce. Wszyscy czerwieni jak buraczki.
- A mówiliście, że to ja nie będę umiała się zachować - zaśmiała się Jewel. Dla niej wszystko to wydawało się takie śmieszne.
- Przepraszamy, ale Liam nie mówił że przyjaźni się z gwiazdą waszego pokroju - powiedział już pewny siebie Zayn.
- Ojej naszego pokroju. Jak to brzmi - Jewel nie przestawała się śmiać.
- Kurczę jesteście najsławniejsze na świecie. A Katie jest naszą idolką odkąd zaczęła śpiewać - powiedział na jednym wdechu zachwycony Loui.
- Mam nadzieję, że się oswoicie z myślą, że macie mnie traktować normalnie. Jak każdą inną dziewczynę.
- Nie wiesz co robisz - zaśmiał się Liam.
- No dobrze chodźcie do jadalni na jakiś obiad, a potem jak chcecie to mogę pokazać wam z Jewel dom. O ile przestanie się śmiać.
- Słodko wygląda jak się śmieje - powiedział Zayn i zaraz się zaczerwienił, bo chyba zdał sobie sprawę, że mówi na głos.
- No proszę. Co Jewel ma w sobie takiego, że o niej tak mówicie a mnie się wstydzicie? - powiedziała dla żarów Katie.
- Nie przejmuj się Zayn zawsze miał dziwny gust - zaśmiał się Liam.
- Fakt, bo zgodziłem się śpiewać z wami w jednym zespole - odciął się mulat.
- Ale przyznaj Zayn. Gdyby nie ja to nasz zespół nie byłby tak idealny - wtrącił się dla żartów Harry. Katie zaczęła się śmiać, więc chłopak się oburzył - To nie jest śmieszne - powiedział do dziewczyny, spojrzał jej w oczy, zaczerwienił się i zaczął się śmiać. W końcu dotarli do jadalni.
- Pomyślałyśmy, że zjemy w bardziej kameralnej jadalni, żeby zbytnio was nie krępować- powiedziała Jeweł - Upsii żeby was nie krępować musiałabym zamknąć Katie w jakimś schowku na miotły.
- Tak od razu w komórce pod schodami - wtrąciła się starsza siostra.
- Czułabyś się jak Harry Potter.
- Zayn mógłby narysować Ci błyskawicę na czole. Ma chłopak talent - zachwalał go Liam.
- Taa jasne - kontynuowała Jewel - Chybaże cofnąłby się kilka kroków wstecz. Z odległości trudno by mu było malować - i zaczęła się śmiać. Na obiad podano dania, które dziewczyny ustaliły wczoraj.
Podczas jedzenia siostry były przyzwyczajone do rozmów, ale chyba żaden z chłopaków nie miał tyle odwagi by zacząć, a Liam zajął się jedzeniem. Katie postanowiła, że to ona zacznie rozmowę, ale wybrała niezbyt odpowiedni moment gdyż, chciała zadać pytanie Niallowi, który właśnie wcinał swoją porcję.
- Niall jesteś taki cichy. Może powiesz nam coś ciekawego? - zapytała.
I wtedy chłopak...
Pozwól że dokończę a więc ... I wtedy chłopak I wersja posrał się ze strachu ;P, II wersja wypluł to co miał w ustach III wersja wybuchnął niekontrolowanym śmiechem plując jedzeniem na prawo i lewo Buja kociaki a rozdział jak zawsze spoczko foczka i pisać mi szybciej bo z tłuczka oberwiesz a teraz Bye Bye Teletubisie mówią Papa
OdpowiedzUsuń