oczami Katie
Wieczorem
Szkoda, że chłopcy musieli już pójść. Z nimi jakoś czas tak szybko zleciał, że nawet nie wiem kiedy zrobiło się tak późno. Wiem, że chłopcy przyjechali do Stanów w sprawach służbowych, ale chciałabym z nimi spędzić więcej czasu. A tym bardziej, że pierwszy szok już minął i dogadujemy się jakbyśmy zawsze się przyjaźnili. No cóż nie będę tak stała w hallu. Idę do swojego małego królestwa. Wdrapałam się po schodach i skręciłam w stronę mojego pokoju. Mój salon wygląda tak:
Rozwaliłam się na kanapie i odpaliłam laptopa. Minęło raptownie kilka minut gdy wpadła do mnie JJ
- Katie Niall dzwoni - i zanim zdążyłam powiedzieć, żeby coś ściemniła, że nie mogę gadać, podała mi swoją cegłę.
- Hej z tej strony Niall - powiedział niepewnym głosem.
- Hej - odpowiedziałam równie skrępowana.
- Chciałem przeprosić za dzisiejszy wybuch śmiechu i za to, że troszkę ubrudziłem Ci bluzkę- powiedział na jednym wydechu i złapał oddech by dodać - Ale Liam nie chciał mi podać do Ciebie numeru, a Jewel podała mi swój więc dzwonię do niej.
- Słuchaj Niall nic się nie stało i nie musisz przepraszać. Przynajmniej śmiesznie było, choć myślę że moja bluzka by się nie śmiała - Co ja gadam? Dlaczego tak na niego reaguje. Przecież to chłopak jak każdy inny. Tylko że akurat ten troszkę mi się spodobał.
- Więc nie masz mi tego za złe? - powiedział już bardziej pewnie. Myślę, że dopiero przywykniemy do rozmów ze sobą.
- Nie. Wiesz co jestem na kompie. Może wpadniesz na skype? - zaproponowałam.
- Na razie wolałbym nie wpadać. Chyba że z Tobą - zażartował.
- Nie mam nic przeciwko. Tylko że przez skype'a trudno będzie.
- Zaraz będę online - powiedział chłopak.
- Katie mogę już swojego iPhona? Chciałabym do kogoś zadzwonić - spytała JJ
- Jasne - powiedziałam do niej i dodałam do Nialla - Czekam na Skype'ie.
Chwilkę mu zajęło zanim zalogował się na komunikatorze. Przez cały ten czas oczywiście cieszyłam się, że pogadam z nim, ale stresowałam się jak to będzie, bo nie chciałabym chlapnąć jakiejś głupoty.
- No to jeszcze raz cześć - powiedział chłopak.
- Co porabiasz? - zaczęłam.
- Rozmawiam z fajną dziewczyną
- To może nie będę przeszkadzać - zażartowałam.
- Chodziło mi o Ciebie - zaczerwienił się.
- Aa o mnie - uśmiechnęłam się. - Chyba jesteś trochę zmęczony - zauważyłam.
- Trochę, ale chciałbym z Tobą porozmawiać. Tak normalnie - zaśmiał się nerwowo.
- Chciałbyś mnie poznać?
- Jasne, że tak.
- A jaka jest przyczyna - spróbowałam go zmanipulować, by dowiedzieć się czy też mu się podobam. Ale on tylko zaczął się śmiać.
- Po prostu chciałbym - znowu się zaczerwienił.
- Z kim gadasz blondyneczko - do niego do pokoju wpadł Harry.
- Z Katie - odpowiedział.
- Hej piękna - przywitał się loczek.
- Hej brzydalu. Co tam?
- Właśnie mamy rozkminę czemu Niall jeszcze nie śpi - Niall znowu zaczął się nerwowo śmiać.
- Przepraszam. To ja mu przeszkadzam.
- Jestem zazdrosny. To ze mną powinnaś rozmawiać teraz na skype'ie.
- Niedoczekanie Twoje - powiedział Niall i wyprosił go z pokoju.
- Mógł zostać - powiedziałam z udawanym smutkiem.
- Tak i zacząłby Ci opowiadać jak to nagrywaliśmy wejściówkę i jakaś dziewczyna w autobusie na niego narzygała - chłopak znowu się zaczerwienił.
- Właśnie słyszałam, że nagrywaliście ale Liam nie chciał powiedzieć jak będzie wyglądać.
- Bo to tajemnica na razie, ale obiecuję, że będzie pierwsza, która ją obejrzy.
- Dzięki. Trzymam Cię za słowo.
Dalej rozmawialiśmy już normalnie. Co lubimy robić, jakie są nasze zainteresowania. Jak to się stało że zaczęłam śpiewać i dużo rozmawialiśmy o Niallu. Jak to było, że zdecydował się na X Factora, itd. Nie chcieliśmy w ogóle kończyć, ale gdy oboje ziewaliśmy na zmianę, postanowiliśmy się pożegnać. Tym bardziej że chłopcy jutro maja swój pierwszy koncert w USA. Położyłam się spać.
Śniło mi się, że jestem na Wesołym Miasteczku. Jewel prosi mnie żebym poszła z nią na kolejkę. Gdy stoimy w poczekalni i czekamy na naszą kolej nagle pojawia się 5 smerfów.
- Te smerfy mnie prześladują - mówi Jewel.
- Mnie tez a tym bardziej w snach.
Smerfy były normalnych wzrostów i dopiero gdy podeszli bliżej zauważyłyśmy, że to po prostu kostiumy.
- Cześć dziewczyny - powiedział któryś.
- Spadaj przebierańcu - powiedziała Jewel.
- Hej piękna nie denerwuj się.
- Odczep się - powiedziałam i weszłyśmy na kolejkę, która właśnie podjechała. Niebieskie ludki usiadły za nami.
- Kocham Smerfy ale to już przegięcie - powiedziała JJ
- Ja też kocham smerfy - wtrącił się ten z brązowymi oczami i zaczął bawić się jej włosami. Odwróciła się wkurzona.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz a dostaniesz kopa w niebieskie kuleczki.
- W niebieskie kuleczki? - powtórzył zdezorientowany chłopak gdy JJ odwróciła się z powrotem.
- Chyba miała na myśli jajeczka - powiedział ten drugi Klaun, dziwnie przypominającym głosem Louiego.
- A to trzeba zawołać Harrego - i w tym momencie się obudziłam, a gdy otworzyłam oczy zobaczyłam......
Hahahhahaah te Smerfy naprawdę nas prześladują ciekawe jak tam Vansy Hazzy po moich wymiocinach ;P
OdpowiedzUsuń