Bardzo się stresuje przed spotkaniem z Liamem. Mimo, że znamy się od bardzo dawna zaczynam się bać, że dopiero teraz się poznajemy. Podjechałam pod jego dom. Z podjazdu zauważyłam że siedział przed domem w altance, korzystając z wiosennych promieni słonecznych, które bardzo rzadko zdarzały się w Anglii, a jak już się zdarzały to na przemian z ulewami. Zgasiłam silnik i wzięłam trzy głębokie wdechy. Wysiadając z samochodu kontem oka zauważyłam, że Liam powoli się podnosi i od razu na mojej twarzy zawitał szczery uśmiech.
- Hej Em. Spóźniłaś się - odezwał się, podchodząc do mnie.
- Oj tam czepiasz się szczegółów. Tylko 3 minutki - powiedziałam z uśmiechem na twarzy. Bardzo chciałam się do niego przytulić. W jego ramionach zawsze znajdowałam poczucie bezpieczeństwa.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - zapytał z podejrzeniem w głosie.
- Nie nic takiego - nie chciałam się przed nim przyznać, że mam ochotę go uściskać.
- Aa już rozumiem takiego idioty jak ja już dawno nie widziałaś.
- Proszę Cię przestań. Wcale nie o to chodzi - powiedziałam ze smutkiem w głosie. Wiedziałam, że zaraz nadejdzie moment, w którym znowu się zacznie temat i że znowu się będziemy sprzeczać.
- Jak już zamierzasz mi nawrzucać to może usiądziemy w altance? - zaproponował obojętnym głosem.
- Wcale nie zamierzam Ci nawrzucać. Po prostu uważam, że Twój pomysł jest bezsensowny - odpowiedziałam zmierzając w kierunku zadaszenia.
- To może powiedz mi dlaczego tak uważasz.
- Znamy się od bardzo dawna. Dobrze wiesz, że mogę zrobić dla Ciebie wszystko. Jak chcesz mogę Ci pomóc rozkręcić karierę. Mogę Cię zabrać na MTV Music Awards albo nawet na rozdanie Grammy, a Ty musisz jak zwykle zrobić po swojemu i jak idiota iść do dennego programu rozrywkowego - wypaliłam prawie że na jednym oddechu, żeby nie mógł mi przerwać.
- X Factor nie jest dennym programem rozrywkowym. Tam naprawdę przychodzą utalentowani wokaliści.
- No tak, ale przychodzi tez bardzo dużo uczestników tylko po to, żeby zostać zgnojonym.
- Czyli uważasz, że ja znajdę się w ich gronie tak? - Liam mówił coraz wyższym tonem.
- Nie powiedziałam tego. Nie chcę się kłócić.
- Nie kłócimy się tylko przyjacielsko rozmawiamy.
- Właśnie jesteśmy przyjaciółmi. Dlaczego nie zgodzisz się na moją propozycję.
- Bo nie chcę zyskać sławy tylko dlatego, że Ty jesteś sławna. Tak szczerze to pewnie nawet Ci wisi kogo wypromujesz. Ty jesteś sławna możesz wszystko, a ja chcę tam iść żeby sprawdzić na ile mnie stać. Bez pomocy nikogo.
Te słowa naprawdę mnie ugodziły. Nigdy Liam mi nie był obojętny. Nie miał racji w tym co mówił. Poczułam się teraz jak ostatnia idiotka. Może faktycznie za bardzo go zjechałam za ten pomysł. Chciałam go tylko ochronić przed negatywną opinią a sama go skreśliłam na samym początku.
Przez kilka minut siedzieliśmy w ciszy, każde wpatrzone we własne nogi. Ta cisza była tak ciężka, że miałam wrażenie, że zaraz się uduszę. Ciszę przerwał Liam.
- Przepraszam, nie chciałem krzyknąć.
Przesiadłam się na ławkę obok Liama.
- Nie to ja przepraszam, masz rację, nie jestem dobrą przyjaciółką. Zamiast Cię wspierać, narzucam Ci swoje zdanie. Jak chcesz mogę Ci pomóc przygotować się wokalnie.
- Gdybyś nie była taką zołzą może nawet bym się zgodził - oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Za to Ty jakbyś nie był takim zarozumialcem pewnie bym Cię błagała żebyś się zgodził - powiedziałam ze śmiechem.
Cieszę się, że doszliśmy do porozumienia. Przesiedzieliśmy w tej altance do wieczora. W między czasie mama Liama przyniosła nam przekąski. Lubię spędzać czas z Liamem, bo zawsze możemy się powygłupiać i nie patrzy na mnie jak na kogoś niedojrzałego. niestety musiałam się powoli pakować i wracać do hotelu, bo jutro rano mam zdjęcia.
Po powrocie do hotelu zadzwoniłam do Marty:
- Hej siostra co słychać? zapytałam.
- A cześć siedzę przed kompem i się uczę.
- O ja Cię nie wierzę własnym uszom. Co Ty mówisz
- Hahaha zabawne powiedz lepiej co słychać u Ciebie i gdzie się tak spieszyłaś?
- Skąd wiesz, że się spieszyłam?
- Sprawdzałaś dzisiaj tabloidy? Wszystkie huczą, że pędziłaś na randkę - powiedziała Marta ze śmiechem.
- Tak jasne randkę. Byłam u Liama - odpowiedziałam.
- I jak stwierdził, że z litości się z Tobą pogodzi?
- Powiedzmy, ale mniej więcej się pogodziliśmy.
- O to super. Chociaż na jego miejscu bym się nie przyjaźniła z takim zadufańcem jak Ty.
- Hahaha teraz to Ty jesteś bardzo zabawna. Ja lęcę powoli spać, ale pogadamy sobie jak przyjedziesz do mnie.
- Może krowo byś do mnie zadzwoniła jutro?
- Dobrze robaczku - zakończyłyśmy rozmowę ze śmiechem.
Wskoczyłam jeszcze tylko pod prysznic i położyłam się spać. Przed snem, jeszcze chwilę leżałam patrząc w sufit i myśląc, dlaczego dzisiaj tak bardzo chciałam się przytulić do Liama. W ogóle dzisiaj wyglądał jakoś inaczej, ale jak na razie muszę przystopować. Najpierw pomogę mu się przygotować do castingu do tego głupiego programu.
sobota, 27 października 2012
piątek, 26 października 2012
Rozdział 1
- Hej Liam - zaczęłam dosyć przymilnie, żeby wyczuć jego humor.
- Cześć Emilia- to nie wróżyło nic dobrego. Liam jako pierwszy w zaczął mówić do mnie Em i nigdy ale to nigdy nie mówił do mnie tak oficjalnie.
- Jesteś jeszcze na mnie zły?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- Jasne, że nie. - Mimo, że zaprzeczył, wiedziałam po jego głosie, że nadal ma do mnie żal. za długo go znam, żeby nabrać się na jego przebarwienie głosu i to w dodatku tak sztuczne jak plastik.
- Możemy się spotkać i pogadać?
- Nie bardzo mam czas. Od jutra zaczynam przygotowania.
- Więc spotkajmy się jeszcze dzisiaj - powiedziałam to z jak największym entuzjazmem, żeby nie mógł odmówić.
- Jesteś pewna, że taka gwiazda jak Ty może sobie pozwolić na spotkanie ze mną? - to już był czysty sarkazm.
- Nie wygłupiaj się Liam, dobrze wiesz jakie jest moje stanowisko na ten temat. Przyjadę do Ciebie za pół godziny.
- Dobrze przyjedź, ale mówię to tylko dlatego, że nie chce się z Tobą kłócić przez telefon - wyczułam od razu, że jego barwa głosu się zmieniła. Teraz był już przygotowany na pogodzenie się ze mną.
- Też się cieszę. To do zobaczenia.
Bardzo długo czekałam na ta rozmowę. Mogłam już wcześnie zadzwonić do Liama, ale szczerze mówiąc bałam się, że emocję wezmą górę i jeszcze bardziej się pokłócimy. Najbardziej na świecie lubię Liama, nie licząc oczywiście mojej rodzinki. Liam chyba od zawsze był moim przyjacielem. Mimo, że mieszka w Anglii, utrzymujemy ze sobą naprawdę dobre kontakty. Tak się składa, że właśnie zaczęłam zdjęcia do angielskiej produkcji, młodzieżowej adaptacji książki "Duma i uprzedzenie". Bardzo się cieszyłam na ten film. Po pierwsze to jest naprawdę dobra klasyka kina angielskiego, a po drugie w końcu mogłam spędzić z Liamem więcej czasu. Tak się złożyło, że musiałam przeprowadzić się do Anglii na co najmniej pół roku i niestety ale już po tygodniu zdążyłam pokłócić się z moim najlepszym przyjacielem. Mam nadzieję, że uda nam się dzisiaj pogodzić. Przede wszystkim, że naprawdę denerwuje mnie ta sytuacja, ale tez dlatego, że poza planem nie mam co robić w Anglii. Jestem tu na razie zupełnie sama i w dodatku muszę mieszkać w jakimś dennym hotelu, w którym nawet nie dbają o moją prywatność. Oczywiście w przyszłym tygodniu przyjedzie do mnie Marta i może Kris, ale z Liamem chciałabym pogodzić się wcześniej.
Lecę się szykować na spotkanie i musze jechać, bo dałam sobie bardzo mało czasu. Szybko założyłam jakies opięte rurki, obcasy i luźny t-shirt. Zeszłam na dół do holu i oczywiście spotkałam tam cały tłum fotoreporterów. Powoli ta sytuacja zaczynała mnie męczyć.
- Em Em teraz twarzą do mnie - w myślach miałam oczywiście "goń się idioto ja nie pozyję, bardzo sie spieszę" ale oczywiście zwróciłam się twarzą do fotoeportera i wykrzesalam na twarzy jakiś sztuczny uśmiech.
- Emila jak idą zdjęcia na planie "Dumy i uprzedzenia?"
- Na planie mam świetna zabawę, ale oczywiście prawdziwa zabawa zaczyna się po zdjęciach - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Przepraszam, ale się spieszę.
Pozwoliłam jeszcze hienom zrobić kilka zdjęć i wyszłam na parking. Dopiero w moim samochodzie znalazłam wyciszenie i spokój. Muzyką dla moich uszu okazał się cichy warkot mojego lamborginii, który towarzyszył mi przez całą drogę do domu Liama.
Zadu_fana :-)
- Cześć Emilia- to nie wróżyło nic dobrego. Liam jako pierwszy w zaczął mówić do mnie Em i nigdy ale to nigdy nie mówił do mnie tak oficjalnie.
- Jesteś jeszcze na mnie zły?- zapytałam z nadzieją w głosie.
- Jasne, że nie. - Mimo, że zaprzeczył, wiedziałam po jego głosie, że nadal ma do mnie żal. za długo go znam, żeby nabrać się na jego przebarwienie głosu i to w dodatku tak sztuczne jak plastik.
- Możemy się spotkać i pogadać?
- Nie bardzo mam czas. Od jutra zaczynam przygotowania.
- Więc spotkajmy się jeszcze dzisiaj - powiedziałam to z jak największym entuzjazmem, żeby nie mógł odmówić.
- Jesteś pewna, że taka gwiazda jak Ty może sobie pozwolić na spotkanie ze mną? - to już był czysty sarkazm.
- Nie wygłupiaj się Liam, dobrze wiesz jakie jest moje stanowisko na ten temat. Przyjadę do Ciebie za pół godziny.
- Dobrze przyjedź, ale mówię to tylko dlatego, że nie chce się z Tobą kłócić przez telefon - wyczułam od razu, że jego barwa głosu się zmieniła. Teraz był już przygotowany na pogodzenie się ze mną.
- Też się cieszę. To do zobaczenia.
Bardzo długo czekałam na ta rozmowę. Mogłam już wcześnie zadzwonić do Liama, ale szczerze mówiąc bałam się, że emocję wezmą górę i jeszcze bardziej się pokłócimy. Najbardziej na świecie lubię Liama, nie licząc oczywiście mojej rodzinki. Liam chyba od zawsze był moim przyjacielem. Mimo, że mieszka w Anglii, utrzymujemy ze sobą naprawdę dobre kontakty. Tak się składa, że właśnie zaczęłam zdjęcia do angielskiej produkcji, młodzieżowej adaptacji książki "Duma i uprzedzenie". Bardzo się cieszyłam na ten film. Po pierwsze to jest naprawdę dobra klasyka kina angielskiego, a po drugie w końcu mogłam spędzić z Liamem więcej czasu. Tak się złożyło, że musiałam przeprowadzić się do Anglii na co najmniej pół roku i niestety ale już po tygodniu zdążyłam pokłócić się z moim najlepszym przyjacielem. Mam nadzieję, że uda nam się dzisiaj pogodzić. Przede wszystkim, że naprawdę denerwuje mnie ta sytuacja, ale tez dlatego, że poza planem nie mam co robić w Anglii. Jestem tu na razie zupełnie sama i w dodatku muszę mieszkać w jakimś dennym hotelu, w którym nawet nie dbają o moją prywatność. Oczywiście w przyszłym tygodniu przyjedzie do mnie Marta i może Kris, ale z Liamem chciałabym pogodzić się wcześniej.
Lecę się szykować na spotkanie i musze jechać, bo dałam sobie bardzo mało czasu. Szybko założyłam jakies opięte rurki, obcasy i luźny t-shirt. Zeszłam na dół do holu i oczywiście spotkałam tam cały tłum fotoreporterów. Powoli ta sytuacja zaczynała mnie męczyć.
- Em Em teraz twarzą do mnie - w myślach miałam oczywiście "goń się idioto ja nie pozyję, bardzo sie spieszę" ale oczywiście zwróciłam się twarzą do fotoeportera i wykrzesalam na twarzy jakiś sztuczny uśmiech.
- Emila jak idą zdjęcia na planie "Dumy i uprzedzenia?"
- Na planie mam świetna zabawę, ale oczywiście prawdziwa zabawa zaczyna się po zdjęciach - odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
- Przepraszam, ale się spieszę.
Pozwoliłam jeszcze hienom zrobić kilka zdjęć i wyszłam na parking. Dopiero w moim samochodzie znalazłam wyciszenie i spokój. Muzyką dla moich uszu okazał się cichy warkot mojego lamborginii, który towarzyszył mi przez całą drogę do domu Liama.
Zadu_fana :-)
czwartek, 25 października 2012
początek
Początki niestety są trudne. Człowiek się zastanawia tyle godzin jak zacząć, potem zaczyna, kasuje, znowu coś pisze i znowu kasuje, z myślą że innym się to nie spodoba. Według mnie trzeba iść na żywioł. Mam zasadę, że nie opisuje swoich bohaterów na początku. Myślę, że to bezsensowne skoro w opowiadaniu i tak występują opisy tych ludzi, ale niestety ostatnio jedna z moich przyszłych czytelniczek stwierdziła, że woli mieć wszystko wyjaśnione na początku. Bardzo ważna jest dla mnie opinia ludzi, którzy to czytają, dlatego w tym rozdziale, a raczej przed- rozdziale, napisze to i owo o swojej historii.
Na początku chciałabym napomknąć, że historia będzie się opierać na życiu pewnej nastolatki, której marzeniem było zostać gwiazdą. Życie było dla niej szczodre w tym aspekcie, ponieważ bardzo dużo dała jej rodzina, która od lat zajmuje wysoką pozycję w ekosystemie biznesu. Już jako małe dziecko, moja bohaterka, wysyłana była na lekcje śpiewu, gry na instrumentach i tak naprawdę mało kiedy miała czas na cokolwiek innego. Teraz Emilia ma 17 lat. Jej imię już nam zdradza, że jest z pochodzenia Polką. Jako malutkie dziecko wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Od lat nie była w Polsce, ale ma miłe wspomnienia rodzinnego miasta. Mimo, że jej rodzina jest bardzo bogata, sama Emilka pochodzi z niedużego miasta, liczącego zaledwie 80 tys. ludzi. Em (jak zwykli mówić do niej przyjaciele) ma spore rodzeństwo. Najbardziej dogaduje się ze swoją młodszą siostrą, która aktualnie ma 14 lat i nazywa się Marta. Nie zdziwcie się jak spotkacie w opowiadaniu Marcie (czytaną przez s) ponieważ nasi przyjaciele z Ameryki zwykli tak na nią mówić :-) Em z Marcią mają też starszego brata, Kris (skrót od Krzysztof) nakręca cały biznes, bardzo dużo podróżuje, ale mimo to ma bardzo dobre kontakty z siostrami. W Polsce jak na razie mieszkają jeszcze dwie siostry zwariowanego rodzeństwa.
Jak na razie taki opis musi wam wystarczyć. Obiecuję, że w miarę dalszego pisania, postaram się przybliżyć wam charaktery i szczegółowy opis postaci. Jak na razie moge jeszcze wam napisać, że moje bohaterki poznają interesująca grupę muzyków, z którymi na początku niezbyt będą się dogadywać, ponieważ chłopcy będą zbyt onieśmieleni sławą jaka otacza nazwisko naszych bohaterek.
Życze udanej lektury i proszę o wyrozumiałość (już bardzo dawno nie pisałam :-) )
Zadu_fana
Na początku chciałabym napomknąć, że historia będzie się opierać na życiu pewnej nastolatki, której marzeniem było zostać gwiazdą. Życie było dla niej szczodre w tym aspekcie, ponieważ bardzo dużo dała jej rodzina, która od lat zajmuje wysoką pozycję w ekosystemie biznesu. Już jako małe dziecko, moja bohaterka, wysyłana była na lekcje śpiewu, gry na instrumentach i tak naprawdę mało kiedy miała czas na cokolwiek innego. Teraz Emilia ma 17 lat. Jej imię już nam zdradza, że jest z pochodzenia Polką. Jako malutkie dziecko wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Od lat nie była w Polsce, ale ma miłe wspomnienia rodzinnego miasta. Mimo, że jej rodzina jest bardzo bogata, sama Emilka pochodzi z niedużego miasta, liczącego zaledwie 80 tys. ludzi. Em (jak zwykli mówić do niej przyjaciele) ma spore rodzeństwo. Najbardziej dogaduje się ze swoją młodszą siostrą, która aktualnie ma 14 lat i nazywa się Marta. Nie zdziwcie się jak spotkacie w opowiadaniu Marcie (czytaną przez s) ponieważ nasi przyjaciele z Ameryki zwykli tak na nią mówić :-) Em z Marcią mają też starszego brata, Kris (skrót od Krzysztof) nakręca cały biznes, bardzo dużo podróżuje, ale mimo to ma bardzo dobre kontakty z siostrami. W Polsce jak na razie mieszkają jeszcze dwie siostry zwariowanego rodzeństwa.
Jak na razie taki opis musi wam wystarczyć. Obiecuję, że w miarę dalszego pisania, postaram się przybliżyć wam charaktery i szczegółowy opis postaci. Jak na razie moge jeszcze wam napisać, że moje bohaterki poznają interesująca grupę muzyków, z którymi na początku niezbyt będą się dogadywać, ponieważ chłopcy będą zbyt onieśmieleni sławą jaka otacza nazwisko naszych bohaterek.
Życze udanej lektury i proszę o wyrozumiałość (już bardzo dawno nie pisałam :-) )
Zadu_fana
Subskrybuj:
Posty (Atom)